Table Of ContentSZYMON KONARSKI
SZLACHTA KALWINSKA
W PO LSCE
Z PRZEDMOWA
Dr. STANIStAWA K^TRZYSlSKIEGO
Prof. Uniw. J. Pitsudskiego.
W A R S Z A W A 19 3 6
№ 0 0 0 4 2 5
ifl! 4
li (f h
SKLAD GLÖWNY W ANTYKWARJACIE K. FISZLERA I SYNA,
WARSZAWA, UL. SWI^TOKRZYSKA 10.
Drukarnia Braci Wöjcikiewicz, Warszawa.
Ksiąika niniejsza, ktorą Autor przekazuje swiatlemu ogd-
lowi polskiemu, nie jest zwyklem zjawiskiem w naszej naukowej
historycznej literaturze. Obejmuje ona zakres badah bardzo sze-
roki, a zarazem wysokiego interesu naukowego, bo przedstawia
nam dane genealogiczne, tyczące się tych rodow polskich, ktore
porwane w XVI w. wielkq zawieruchq Reformacji, przylgnęly
do kalwinizmu, w ktorym trwaly i žyly czas dluiszy, zrostszy się z
nim mniej lub zoięcej silnie i glęboko. Praca ta zatem, choc wy-
tknęla sobie za zadanie tylko zebranie i zobrazowanie danych ge-
nealogicznych, tyczących się rodzin szlacheckiego pochodzenia
wyznania kalwihskiego, przedstawia zarazem niezwykle cieluiwy
obraz, jak szerokim i silnym byl w tym kierunku prąd ducha re-
įormy, porywajqcy ze sobq zarowzio przedstaivicieli wielkich,
moinych i potęinych rodow, jak i šrednich a częstokroc zupet-
nie matych, malo znanych i niewybitnych, — przedstawia nam
dalėj, jak glębokim byl ten prąd i w jakim stopniu stalym
wsrdd spoleczehstwa, ktore po iywym, ruchliwym i w pewnych
kierunkach swietnym tworczo okresie XVI w., po latach walk
i zdobyczy na ,polu idei, zasianych przez wielkich tworcow i
bojownikow Reformacji, przeszlo szybko do następnego z kolei
okresu, do kontrreformacyjnego zacisza. Naleiy przyznač, ie
okres tego zacisza i pewnego zastoju nie byl pozbawiony mniej
lub więcej silnych stare i walk wewnętrznych, objawiajqcych się
w stosunkowo znaeznej site atrakcyjnej elementow t. zw. reakcji
katolickiej, przez co z biegiem lat znalazla się w obozie katolic-
kim z powrotem znowu znaezna, w koheu przewaina częšč tych,
ktorych przodkowie przeszli w XVI w. do obozu Kalwina czy
Lutra.
Owoc dlugich lat pracy Autora, rezultat zmudnych poszu-
kiwah w maloznanych i pod tym kątem widzenia niewyzyska-
nych archiwach, w postaci niniejszego dziela, daje nam procz
tysięcy szczegolow genealogiczne go interesu, zarazem przedsta-
wienie obrazu sily i glębokošci prądu Reformacji zo Polsce.
V
Obraz ten będzie zapewne niezupeiny i w częšci jedno-
stronny— trzeba tu zaznaczyc, ie Autor ze ivzględu na samo za-
loienie swej pracy, do rodów wyznania kalio ins kie go, ze wzglę-
du na materjai zródlowy daje nam dane tyczące się wylqcznie
tej grupy, która ziviązala się z kalivinizmem, jak i tej warstwy,
która przodowala wówczas spolecznie i politycznie w Polsce, t. j.
do stami szlacheckiego. Ale i przy tem zrozumialem zresztą
zaciešnieniu tematu, moiemy šledzic i podziįviac bogactivo no-
wych danych, których ksiąika niniejsza dostarcza, obrazując nam
to, co tvlašnie w badaniach historycznych byiva zioykle najtrud-
niejsze do zbadania i wydobycia na swiatlo dziennne, t. j. wy-
mierzenie podkrešlonego poįvyiej elementu sily pewnego zja-
wiska historycznego czy socjalnego, w danym wypadku prądu
reformy i jego skutkóio, jego wartkosci, glębokošci i trwalosci
na tie spotecznego ukladu i stosunków wewnqtrz tej grupy, któ-
rą tivorzylo spoleczenstivo szlacheckie Korony i Lituiy.
Statystyczne i tabelaryczne zestaivienia, gdyby byly zdzia-
lane na podstauiie tego bogatego tak iloscioivo jak i jakošcioioo
materjalu, pozwolilyby iv mielu įvypadkach na uivypuklenie
cale go szeregu zjawisk, ziviązanych zarówno z okresem Refor-
macji i jej natęienia, jak zwlaszcza z okresem następnym, okre
sem jej oslabienia i upadku, kiedy to potęiny j)rąd kontrrefor-
macji podmyiva i znosi to, co z tak niezwyklym rozmachem, iv
ciqgu niewielu dziesięcioleci zdobyly sobie w Polsce idee Refor-
macji i noivinki z Zachodu. Moina miec pelnq nadzieję, ie
piękny materjai, którego w takiej obfitošci dostarcza nam Autor
zo dziele niniejszem, będzie iv pelni i iv najrozmaitszych kierun-
hach wyzyskany przez nasz swiat naukowy.
Parę slow pragnqlbym tu jeszcze dorzucic o charakterze ge-
nealogicznym niniejszego dziela, slow które zresztq moinaby
zastosowac do wszystkich prac genealogicznych, opartych oczy-
wiscie o naukowe badania, sluiqcych tylko prawdzie historycz-
nej, czystej nauce.
Jest przesqd dose zakorzeniony, — niema potrzeby zazna-
czac, jak jest on maio usprawiedliwiony, — ie prace z zakresu
genealogji sluiq niezdrowym ambicjom,nieusprawiedliwionemu
snobizmowi, ie wygrzebujq one ze zbutwialego lamusa przeszlo-
sci fakty, sluiqce slawie osób czy rodzin, które nie majq często
innego tytulu spolecznego chwaly, jak stwierdzenie, ie posiadajq
historycznych przodków, wobec tylu pelnowartosciowych posta
ci czy to dìiia dzisiejszego czy tei dalszej przeszlosci, które poza
swemi osobistemi wartosciami nie sq w stanie wykazac więcej,
jak jedno czy tei diva pokolenia wstecz. Niki tei dziš nie prze-
VI
czy, ie tylko osobista wartosc moie mieč znaczenie i ie dzisiejsza
nauka historji czy w jej obrębie poszukiwania genealogiczne
przestaly sluiyč jakimkoliviek celom ubocznym czy osobistym, a
šiužą wylqcznie nauce, prawdzie, odslaniając zarówno wielkie i
slawne postacie i fakty, jak te, o których panegiryczna literatura
lubila milczec. Jui to co powiedzialem pozuyžej na początku mej
przedmowy o szczególnej wartosci niniejszego dzieta, winno
usprawiedliwic ten dzial naszych wysilków naukowych. Dowo-
dzi to wszystko, jak prace tego zakroju noszą charakter materja-
lu pierwszorzędnej naukowej wartosci, jak waine są one dla
tego cięcia lancetem krytyki, które wydobyc nam winno to, co
nazywamy przekrojem spoleczenstwa. Stąd niewqtpliwie nie ma
większej wartosci stwierdzenie faktu, kto z przodków tego czy
innego nazwiska, w którem pokoleniu wstecz, w tym czy innym
roku, urodzii się, oženil lub umarl, czy wreszcie piastowal ten
czy inny urząd czy godnošč. Takte wiadomosci mogą byč nawet
ciekawe, lecz wartosc ich jest zwykle względna, zwlaszcza dla
ich potomków. Ale odslonięcie calego takiego kręgu osób, przed-
stamiających nam šioje spolecznošci, ustalenie dat ich dotyczą-
cych, przebiegu ich iycia, ich dzialalnošci, co bylo przeciež czą-
stką iycia i dzialalnošci tej spolecznošci, która ich wydala, ma
pierwszorzędne znaczenie dla badan przeszlošci, dla ustalenia te
go, co jest rusztowaniem historji, dla jej chronologji, dla stwier-
dzenia wreszcie tego, z jakich komórek skladalo się spoleczen-
stwo, jaka byla w jego obrębie wymiana sil i soków, tkwiqcych
w tych komórkach, z których się skladal dany organizm spolecz-
ny, jak ten organizm dzialal, iyl, tętnil wlasnem iyciem, lub tez
trawiony tą czy inną chorobą spoleczną zanikal i zamieral. Z tych
danych lüielákrotnie dowiadujemy się, jakie byly idee, poglą-
dy, dąienia czy marzenia takich grup spolecznych, jak one wza-
jemnie na siebie oddzialują, ze sobą się šcierają lub wzajemnie
się lączą, by w ostatecznym rezultacie dawac nowe wartošci, slu-
iące dalszemu postępowi czy następnemu etapowi rozivoju spo-
lecznego. Zdanie sobie sprawy z tych glębokich procesów, dzia-
lających w ukryciu, pod poįvierzchnią, w ciemniach organizmu
spolecznego, tak waine i tak ciekawe, a tak zwykle trudne do
wykrycia, znajdują xvlasnie zo systematycznie i naukowo opraco-
wanym materjale genealogicznym swą wlašciwą ilustrację, lub
chociaiby tylko wskazowkę dla poglębienia problemų.
Wobec ubóstwa naszego w zakresie materjalu historycznego,
wobec zatraty przewainej częšci naszych archiwów zarówno o
charakterze publicznym jak prywatnym, wobec zniszczenia ar
chiwów rodzinnych i przechowywanych w nich korespondencyj,
VII
dalėj przy braku rozwiniętego pamiętnikarstwa, a przy nisko sto-
jq.cej i względnie ubogiej literaturze polityczno-publicystycznej,
malerjat genealogiczny u nas muši spelniač liczne funke je, któ-
rych od niego nie oezekuje się tam, gdzie bogactwo i róinora-
košč zródel historycznych pozwala szukač roziviązaū problemów
gdzieindziej, w innych plaszczyznach zródlowego materjalu. W
zakresie nauk historycznych w Polsce uezeiwe, sumienne, sze-
roko zakrojone, jok w niniejszem dziele, poszukiwania genealo-
giezne, pozivalają nam ivniknąč glębiej pod poįvierzchnię sko-
rupy spolecznej, badač spoteczeústwo in anima vili, wydostaê
stamtąd wiadomosci o tem, czem iylo to spoteczeústwo, jakie
byly jego zainteresowania spoleezne, polityczne, intelektualne,
moraine czy materjalne, — jakie byly jego urządzenia, zwyczaje,
narowy czy wartosci.
I pod tym względem będzie dzielo niniejszę dla badacza
przeszlošci polskiej materjalem zrôdtowym wysokiej ceny, ma-
terjalem, który posluiy częšciowo samodzielnie, czçsciowo zaš
jako pomoc i uzupelnienie przy innych materjalach i innych
hódlach, jako zbiór ustalonych faktów i wiadomosci dla okresu
Reformacji i dziejów t. zw. reakeji katolickiej. Moina tu tylko
wyrazic nadzieję, ie przyklad Autora nie pozostanie bez echa,
— literatura historyezna polska oezekiwae będzie calego szeregu
prae tego rodzaju i tego pokroju, które powita z radošcią. Ty-
czy się to nietylko przyszlych prac z dziedziny genealogji, któ-
}ych brak tak daje się odezue, ale i tych, które zaczęte przed
dziesiątkami lat, prowadzone przez wybitnych i pelnych po-
swiçcenia badaczy, przerwane zostaly wypadkami wojen-
nemi, ku szkodzie nauki, ku szkodzie znajomosci naszej prze
szlošci.
Dzieje Polski przedrozbiorowej zlączone są najšcišlej z dzie-
jami tego stanu, który odgrywal w niej przez wiele wieków naj-
pierwszq rolę, t. j. szlachty, stanu rycerskiego. Poznaniu dziejów
tego stanu ma sluiyč takie dzielo niniejsze. Autorowi, który po-
šwięcil wiele lat pracy i trudów, by pracę swą doprowadzic do
pomyšlnego zakonezenia, by owoc swych poszukiwan przekazaé
swiatu naukowemu, naleiy wyrazic naszą wdzięcznošc jak i iy-
czenie, by tej dziedziny badan, tak szczqsliwie zaczętej, me
opuseil.
STANISLAW KĘTRZYNSKI.
Profesor Uniwersytefu Józefa Pitsadskiego.
VIII
O D A U T O R A
Oddając do rąk czytelnika niniejszą pracę, nietylko daję w
ten sposob tvyraz moich zainteresowan i gorącego zamilowania,
lecz rownoczešnie z dūmą, že mnie ten zaszczyt przypada, spla-
cam dlug polskiego pismiennictwa heraldycznego wobec grupy
rodzin, stale dla swego tvyznania w darvniejszych herbarzach po-
mijanej. To tvlašnie pomijanie szlachty ewangelickiej w star-
szych herbarzach bylo chyba glowną pobudką, ktora mnie do
materjalu, w aktach i notatkach metrykalnych zawartego, skie-
rotvala.
Gdy rozejrzalem się w notatkach metrykalnych kilku para-
fij reformowanych, zdecydowatem się pracę moją oprzeč wylącz-
nie na tym materjale.Balem się nęcącej pokusy sięgnięcia do co-
raz to nowych z kolei žrodel, aby chęč zebrania w jednem dziele
calego materjalu do historji omaiwianych rodzin, nie uniemožli-
ivila mi zakonczenia kiedykolwiek mojej pracy. Szereg rozpoczę-
tych, a nieukonczonych dziel o podobnym typie byl až nadto od-
straszającym przykladem do czego prowadzič može chęč zbyt
\vszechstronnego opracotvania przedmiotu. Ograniiczylem się
więc wylącznie do parafjalnych zapisek metrykalnych i laskawy
czytelnik z tym jedynie materjalem spotka się w mojej ksiąžce
tam, gdzie szukač. będzie danych do genealogji rodzin. Tam gdzie
staralem się okreslič przynaležnošč herbową danėj rodziny, ucie-
kalem się i do tnnego, bądž rękopišmiennego, bądž w znanych
opracowaniach zawartego materjalu. Najlepiej jest to zresztą wi-
doczne przy p' zeglądaniu fKjszczegolnych wzmianek, gdzie moję
odmienne (nie na notatki parafjalne) powolywania się možna
spotkač jedynie na początku ustęp6w o rodzinach, to jest tam,
gdzie mowa o ich przynaležnošci herbowej.
A teraz jakiž to jest ten materjal, na ktorym moją pracę
oparlem?
IX
Notatki metrykalne (o chrztach, slubach i pogrzebach) te-
oretycznie winny byiy byé prowadzone juž od ostatnich lat Soboru
Trydenckiego, to jest od czasu, gdy na Soborze zapadla w tej
sprawie obowiązująca dla parafij katolickich decyzja. Za przykla-
dem parafij katolickich poszly i parafje ewangelickie, nie zdarzy-
io mi się jednak ¡spotkač ewangelickiej notatki starszej, niž z os
tatnich lat XVI wieku (notatki parafjiw Wielkanocy). Jeszcze i w
XVII wieku nie možemy môwic o przestrzeganiu przez pastorôw
obowiązku, czy može zwyczaju, systematycznego prowadzenia no-
tatek w parafjach. Notatki duchownych ewangelickich tego wieku
noszą cechy ogromnej dowolnosci i bynajmniej nie wpajają w
czytelnika przekonania, že o každym chrzcie, ¿lubie, czy pogrzebie,
a nie o niektôrych tylko, zostala uczyniona notatka. Wlasciwie
dopiero w XVIII wieku, prawdopodobnie na skutek odpowied-
nich poleceù synodôw, notatki są prowadzone stale. Tak pôzne
wejécie w žycie obowiązku spisywania notatek metrykalnych jest
powodem, že w pracy niniejszej czytelnik nie znajdzie calego sze-
regu ewangelickich, szlacheckich rodzin, ktôre w czasie tą pracą
objętym juž byly powrôcily na lono Kosciola katolickiego, bądž
tež wymariy w swych ewangelickich linjach, jak np. Firlejowie,
Ostrorogowie, Radziwillowie i t. d. i t. d.*) Jako ostatni, naj-
bližszy nam termin, do ktôrego opracowalem dane metrykalne,
przyjąlem rok 1825, g<lyž, widząc koniecznošc ustalenia pewnej
kohcowej daty, wolalem zatrzymač się przed 1826 rokiem, od ktô
rego w niektôrych częšciach Polski (Krôlestwo Kongresowe) za-
częly obowiązywac inne niž przedtem prawidla spisywania nota
tek metrykalnych. Akty spisywane po tym roku uniemožliwiają
stwierdzenie, czy osoby występujące w akcie są pochodzenia szla-
checkiego. Zresztą i w starszych notatkach metrykalnych oddziele-
nie wzmianek odnoszących się do nieszlachty przedstawialo nie-
jednokrotnie wielką trudnosc.
W wielu parafjach prowadzący notatki tytulowal jednakowo
szumnie wszystkie, nawet niewątpliwie nieszlacheckie rodziny,
*) Jako przyklad niech siužy fakt, že juž prof. Henryk Merczyng [H.M.
str. 121—138] podaje spis 177 senatorôw arjan i ewanqelikôw obu obrządk0w,
przyczem mimo wylączenia z tego spisu wszystkich arjan i luteran, a takže tych
fealwinôw, ktôryeh nazwiska zostaly w niniejszej pracy uwzglçdnione, pozostanie
jeszcze 56 nazwisk, odnošnie ktôryeh nie udalo się odszukač danych w notatkach
metrykalnych. Są to nazwiska następujące: Denhoff.Dorohostajski, Dzierzgow-
ski, Firlej, Gomulinski, Grudzihski, Gostomski, Hajko, Hlebowicz, Horno-
staj, Jazlowiecki, Kapusta, Konopaoki, Kosihski, Krotowski, Krysztoporski,
Lanckoronski, Leszczynski, Lwowski, Męcinsiki, Myszkowski, Niszczycki,
Oleski, Ossolinski, Ostrorôg, Ostyk, Pac, Pielgrzymowski, Potoaki, Potulicki,
Pronski, Przyjemski, Radziwill, Sapieha, Sawicki, Sieniawski, Sienienski,
Snowski, Slupecki, Sobek, Solomerecki. Stabrowski, Strzyžowski, Szafraniec,
Szemiot, Talwosz, Tado, Tęczynski, Tomicki, Tyszkiewicz, Urowiecki, Wiš-
niowiecki, Wollowicz, Zamoyski, Zborowski i Zienowicz.
X
w innych notowal bez žadnej przed nazwiskiem wzmianki o slu-
bach czy pogrzebach najmožniejszych swoich parafjan. Ta dowol-
nosc w tytulowaniu byla wielkiem utrudnieniem przy decydo-
waniu czy daną rodzinę možna traktowaié jako szlachecką, zwla-
szcza ješli jej czlonkowie nie piastowali žadnego urzędu. Decyzję
taką možna bylo niejednokrotnie powziąc dopiero po zebraniu
calego materjalu, dotyczlącego danėj rodziny. Wtedy dopiero ja
kas drobna, pozornie nic nieznacząca wzmianka nabierala wlasci-
wego znaczenia i pozwalala daną rodzinę zaliczyc do szlachty, bądz
tež odrzucic dia niewątpliwie nieszlacheckiego pochodzenia. Nie
udalo mi się okrešlic charakteru szeregu rodzin i te równiez
pomiešcilem, opatrzywszy uwagą o ich niepewnej przynaležnošci
do stanu szlacheckiego. Mogio się rowniež zdarzyc, že jakas rodzi-
na dia szeregu duchownych swego wyznania byla w notatkach
specjalnie honorowana, dzięki temų nosila tam (w notatkach)
wszelkie cechy szlachectwa i jako taka tutaj się dostala. To wszyst-
ko jest powodem, že fakt pomieszczenia jakiejš rodziny w mojej
pracy (o ile naturalnie fakt szlachectwa nie wyplywa z trešci
wzmianki) nie može byc brany jako dowód naleženia tej rodziny
do pocztu szlachty polskiej, tembardziej, že pomiešcilem w mej
pracy równiez dane o obcej szlachcie kalwinskiej, choóby tylko
czasowo w Polsce przebywającej. Rodziny te byly niejednokrot
nie z naszą szlachtą spokrewnione i dlatego sądzę, že ich gene
alogie będą przedstawialy dia czytelnika ciekawy przyczynek.
Jak więc naležy traktowac niniejszą pracę?
Mojem zdaniem winna ona byc ulatwieniem przy opracowy-
waniu historji poszczególnych rodzin. Trudno sobie wyobrazió
opracowanie monografji jakiejš rodziny bez opierania się na žrod-
lach metrykalnych. Žrodla te šame w sobie nie mogą stanowió
calošci materjalu. Są zbyt ubogie w dane obyczajowe, nie dają
obrazu stosunków i charakterów. Dajią one zato niemožliwą do
uzyskania z aktów grodzkich i ziemskich dokladnošč dat i operują
zwykle nie jednostką, lecz malženstwem, co pozwala uniknąč
częstych gdzieindziej blędow brania dwuch osób za jedną, lub
odwrotnie. Sprawa užywania przez daną rodzinę tego, czy innego
herbu jest w tej pracy rzeczą stosunkowo malego znaczenia.
Badacz, poszukujący materjalu do historji ktorejš z rodzin, lepiej
odemnie wiedziec będzie, jaki tej rodzinie przysluguje herb.
Z tego powodu wymienialem herb wlašciwy przy tych rodzinach,
o których herbie mowią notatki metrykalne (w takim wypadku
nie dawalem odnošnika o žrodle), bądž tež gdy tutaj wymienione
osoby (nie rodziny), są znane i zaliczone przez heraldyków do
wlašciwej herbowo rodziny. W tym ostatnim wypadku mój od-
XI
nošnik wskazuje skąd jest wzięta wiadomošč o przynaležnošci her-
bowej danėj rodziny. Jesli takich danych o herbie b rakio, chočby
nawet herb možna bylo bez ryzyka okrešlič (np. Puttka,merowL'
i t. d.), wolalem z zaliczenia rodziny do danego herbu zrezygno-
vvač z pobudek, ktore wyžej wyjašnilem. Wizerunkow herbow
nie umieszczalem, latwo je znaležc w odpowiedniej literaturze,
umiešcilem jedynie te herby, ktore wedlug moich, može myl-
nych vviadomosci, nigdy w polskich žrodlach i opracowaniach
nie byly podawane. Herby, ktorych barw i metali nie udalo mi
się ustalic, są dla odrožnienia od innych podane szkicovvo, bez
helmu i labrow.
W ten sposob praca moja nie będzie herbarzem, winna zaš
byč rusztowaniem ulatwiającem opracowanie monografij, pomie-
szczonych w niej rodzin. Pamiętac jedynie naležy, že praca ta nie
miešci w sobie kompietų danych metrykalnych -odnošnie wymie-
nionych rodzin. Akta i notatki metrykalne dochowaly się do cza-
sow obecnych zaledwie w ulamku. Niszczaly i ginęly nietylko po-
szczegolne ksiąžki niektorych parafij (Izabelin, Jamno, Niepo-
kojczyce, Sielec i t. d.), lecz niestety czasem cale archiwa parafjal-
ne (Sidra z okresu trzystu lat, Zabludow i t. d.). Następnie nie
moglem czerpač z materjalow niektorych ewangelicko - reformo-
wanych parafij polskich, znajdujących się dzisiaj poza granicami
panstwa. Jedynie częsč notatek tych parafij, znajdująca się w Pol-
sce, oraz przypadkiem otrzymane odpisy poszczegolnych aktow
(p. spis žrodel) zostaly tutaj opracowane.
Poczuwam się do obowiązku wytlumaczenia się dlaczego zde-
cydowalem się na podanie, gdzie to bylo možliwe, zebranego
materjalu w formie dwupokoleniowych zestawien, a nie w for-
mie chronologicznie, czy alfabetycznie uložonego spisu poszcze-
gdlnych aktow. Sądzilem, že dając tak częšciowo opracowany ma-
terjal, ulatwię czytelnikowi možnošč wyszukania odp>owiednich
danych, a sobie kosztem može większej pracy ulatwię jej wydar
nie, dzięki možnosci uniknienia powtarzania ciągle tych samych
element6w w wielu aktach. Dokonywanie zestawien, przeprowa-
dzone w tej pracy, natrafialo czasem na duže trudnošci, šcišle od
materjalu žrodlowego uzaležnione. I tak — często zdarzalo się, že
etvangelicy užywali nie piervvszego na chrzcie otrzymanego imie-
nia, lecz ktoregoš z następnych. Takich przyklad6w možna zna-
ležč w tej pracy caly szereg. Następnie bylo w tym obrządku w
ztvyczaju tak zwane lokowanie ciala, ktdre poprzedzalo wlakiwy
pogrzeb nieraz o szereg lat, przyczem zar6wno o ,,lokowaniu
ciala“, jak i o požniejszym uroczystym pogrzebie sporządzano w
księdze zmarlych nieraz identyczne notatki. Dzięki temų zwycza-
XII